piątek, 13 sierpnia 2010

Masakra :D

Ale masakra była :D. Totalna. Było ognisko potem siedzieliśmy i oglądaliśmy spadające gwiazdy. Około 23 się zbieraliśmy wzięłam Filę na smycz, bo zaczęła warczeć na coś w krzakach. Jak widzi małe zwierzątko to szczeka i się wyrywa, a tym razem siedziała w jednym miejscu i warczała :/. Ale nic nie przyszło. Na wschodzie koło gwiazdy jutrzenki błyskało co parę sekund. Takie lekkie błyski w kuli z chmur którą było tam widać i chowała się za lasem. Ja jechałam nowszym, białym samochodem a brat z dziewczyną takim złomem  czinkłaczento. My już w połowie drogi do domu a tu dzwoni brat i mówi że się zakopali. Więc wróciliśmy i najpierw próbowaliśmy pchać ale nie szedł więc chcieliśmy wyciągnąć drugim samochodem. Drugi samochód zakopał się na amen, a kupiliśmy go we wtorek. (ten biały samochód od kogoś odkupiony, a czerwony był na sprzedasz). W końcu czerwony się odkopał więc tato z bratem pojechali do wsi szukać kogoś kto nie śpi i ma traktor :D. My siedziałyśmy w samochodzie i całe niebo już błyskało. Po prostu co około 4 sekundy robiło się białe. W końcu przyjechał koleś i nas wyciągną. Dwie dychy tylko chciał, naiwniak :3. Jak już jechaliśmy to zaczęła się burza z gradem itd... Jak dojechaliśmy do domu była 2 w nocy :D.  I wysłałam 2 osobom esa o 2 w nocy. Nikt nie odpisał.

Ale i tak się Kuleczce podobało :D.

Brak komentarzy: